"Nie ma czasu na miłość"

Kiedy do rywalizacji o statuetkę Oscara za najlepszy film 1973 roku Stany Zjednoczone wytypowały klasyki jak "Żądło" czy "Egzorcysta"; kandydatem z Wielkiej Brytanii była "Miłość w godzinach
Kiedy do rywalizacji o statuetkę Oscara za najlepszy film 1973 roku Stany Zjednoczone wytypowały klasyki jak "Żądło" czy "Egzorcysta"; kandydatem z Wielkiej Brytanii była "Miłość w godzinach nadliczbowych". Komedia Melvina Franka przedstawia historię żonatego mężczyzny Stevena Blackburna (znany z "Kto się boi Virginii Woolf?George Segal), który nawiązuje romans z rozwódką Vicky Allesio (Glenda Jackson). Większość akcji filmu ma miejsce w hiszpańskim kurorcie gdzie przebywają kochankowie. Po powrocie do domu decydują się kontynuować znajomość, pytanie czy im się uda? Choć obraz nie zdobył Nagrody Akademii we wspomnianej kategorii, udało się to Glendzie Jackson. Był to jej drugi Oscar, co zalicza ją do grona jedenastu kobiet, którym się to udało. 
Film niezwykle przypadł mi do gustu. Głównie dlatego, ze daleko odbiega od ciężkich klasyków brytyjskiego kina. Wręcz kładzie podwaliny dla brytyjskiej komedii obyczajowej, jak "Edukacja Rity" czy prac Mike'a Leigh. Nawet wątek narodowy jest bardzo subtelny. Widzimy go już w pierwszej scenie, gdy obok Anglików wypoczywających nad Sekwaną amerykańcy imigranci graja w symbol USA - baseball. Tu właśnie poznają się nasi bohaterowie, Odnoszę wrażenie , że Frank przez cały film przy pomocy drobnych wskazówek nasuwa nam późniejsze wydarzenia. Przykładowo trzymanie "piłeczki" Stevena przez Vicky, wyraźnie ma podtekst erotyczny. Para coraz częściej na siebie wpada, co jest na tyle tandetnie niemożliwe, że aż zastanawiamy się czy to przypadek. Tym sceną towarzyszy przyjemna muzyka. Generalnie film ma uroczą ścieżkę dźwiękową. Reżyser powtarza swój trik - wiemy, ze relacja zaowocuje romansem. Oboje są niemal definicja popularnego określenia "Friends with benefits". 
Od momentu gdy główny bohater wpada na pomysł wspólnego wyjazdu do Malagi film jest ciągiem perypetii. Para cały pobyt natrafia na przeszkody. Nawet wyczekiwane, niemniej przez widzów co Stevena, zbliżenie zakończyło się urazem kręgosłupa mężczyzny.  Ta scena bezprecedensowo doprowadziła mnie do śmiechu, co przyznaje było dla mnie wyjątkowo istotne, gdyż przy oglądaniu Oscarowych komedii mało kiedy rżymy jak konie, a jedynie zapamiętujemy anegdoty dla znajomych. 
Im dłużej trwa pobyt nad morzem tym wzajemna niechęć kochanków rośnie. Doszło do ciekawego zabiegu - postawiono na równi różnice między kobieta, a mężczyzna i różnice narodowe. Natłok złośliwości i oskarżeń doprowadza do niegroźnej bijatyki, która przerodziła się w namiętny stosunek, odświeżając starą prawdę z "Tramwaju zwanego pożądaniem"; mianowicie agresja jest ważną częścią namiętności. 
Po powrocie pary do kraju nie mamy wątpliwości, iż rozkwitło między nimi uczucie. Mężczyzna zdecydował pozostać przy rodzinie jednocześnie utrzymując romans z Vicky. Między wierszami zadaje dziecinne, a fundamentalne pytanie - co złego jest w kłamstwie. Niestety szybko się przekonujemy, że dwa życia to za dużo dla jednego człowieka. O ile w pierwszej części filmu Frank jasno nam sugerował kolejne zdarzenia, o tyle teraz nas zwodzi odnośnie zakończenia. Mogę zapewnić, że jest ono wisienka na torcie dzieła. Z jednej strony bardzo oryginalne, z drugiej naturalne. 
Myślę, że na szczególną uwagę należy rolą wykreowana przez Jackson. Przyznaję, że również ja chętnie przyznałbym jej Oscara. Od pierwszej sceny gdy łapie "piłeczkę" Stevena przykuwa uwagę, odrobinę nierealnym, opanowaniem, Nawet informacja, że może rozbić rodzinę nie wytraca jej z równowagi. Aktorka wciela się w postać z łatwością specjalisty Metody Stanisławskiego, dając nam przykład brytyjskiej kobiety niezależnej. Przyznam, że gra w sposób, który bardzo lubię - skromnie, a a przy tym wiele wyrażając. Ułatwia jej to kontrast wywołany przez żonę kochanka - konserwatywną kurę domową. Dzięki słońcu Hiszpanii jej lodowiec topnieje. Coraz częściej wybacza mężczyźnie niedogodności związane z jego małżeństwem. Z jednej strony podtrzymuje relacje na siłę, z drugiej, oszukując ukochanego i siebie. Nie chce, by jego małżonka po rozwodzie przeżywała to samo co ona. Jackson bez trudu dźwiga dylematy swojej postaci do końca, z którego większość z was mam nadzieje, będzie zadowolona.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones