Dzień dobry, wymyśliłam, że cała historia Jacka jest yyyy parodią? księgi Hioba. Poza wszystkimi oczywistymi podobieństwami chodzi mi przede wszystkim o dwie sceny:
1., gdy przychodzi do niego żona i mówi, że trzeba jakoś sobie dać radę, poradzić bez Boga, i że Jack zdziwaczał - tak jak do Hioba przychodzi żona, mówi: "Daj już spokój, nie widzisz, że Bóg cię zostawił"
2., gdy przychodzi do niego ten kumpel-kaznodzieja i zaczyna moralizować - tak samo do Hioba przychodzą przyjaciele i dialog toczy się w dokładnie ten sam sposób; Hiob mówi, że nic nie rozumie z całej sytuacji, przecież ufał Bogu, cierpi niezasłużenie, Bóg go opuścił, na co przyjaciele wyjeżdżają z tekstami "Ależ nie mów tak, jesteś pyszny, bluźnisz itd., wyroki boskie są najlepsze, najsprawiedliwsze, na pewno to wszystko twoja wina". Zarówno w księdze Hioba, jak i w 21 gramów, przyjaciele są bohaterami negatywnymi, w księdze Hioba Bóg jest w jakiś sposób zadowolony z Hioba, a o przyjaciołach mówi, że nie powiedzieli prawdy (choć przecież wszystko, co mówili było ok: że Bóg jest sprawiedliwy, dobry itd)
tylko przesłanie jest inne, bo w 21 gramów ostatecznie Bóg wcale nie przychodzi po Jacka
"tylko przesłanie jest inne, bo w 21 gramów ostatecznie Bóg wcale nie przychodzi po Jacka" <- z tym się nie zgodzę. Raz, co wyżej wspomniane, wrócił do rodziny; dwa, tak to sobie interpretuję (scena kiedy stoją razem przy oknie z Naomi), że ona mu przebaczyła. (bo trzeba patrzeć przed siebie, bo nienawiść nie przywróci życia, bo wreszcie zobaczyła jego żal i cierpienie, a nie tylko recydywistę-mordercę; zresztą Jack chciał postrzał wziąć na siebie, czym też jak mniemam wywarł na nie wrażenie).
Zgadzam sie, dodam jeszcze od siebie taka uwage, ze nawet kiedy Jack jest tak bliski smierci, w momencie, gdy Paul wygania go na ubocze i kaze mu klekac z pistoletem wymierzonym wprost w Jack'a, temu jednak udaje sie ujsc z zyciem... COS sprawia, ze Paul rezygnuje z wymierzenia kary na wlasna reke, wiec tutaj tez mamy pewne przeslanie, ze jednak Bog nie opuscil Jack'a, a na dobre widac to pod koniec, kiedy ten wraca w koncu do rodziny, ktora caly czas na niego czeka... :) To oczywiscie moja wlasna interpretacja...