Jestem pełen najwyższego uznania dla wspaniałej kampanii promocyjnej wokół najnowszej części Avengers. Wykonano kawal solidnej roboty. Oby film mial najlepsze otwarcie w dziejach kina.
To przecież serial - tylko tak mocno rozłożony w czasie. Dobre efekty, rozmach ale fabularnie to całkiem denny, przewidywalny i szablonowy.
Dobre dla nastolatków, którzy mało jeszcze widzieli i pewne rzeczy ich zaskakują.
Masz rację, to akurat nie jest specjalnie trudne do wydedukowania, wszyscy umarli na konieć IW powrócą dzięki wykorzystaniu kamienia czasu. Zresztą przecież są w tym filmie sceny kiedy to thanos cofa czas, także to oczywista oczywistość. Zresztą, wiemy przecież że będą Strażnicy galaktyki 3, Spider man, Black panther 2 itd, także jak dla mnie jest to akurat słaby cliffhanger. Moim zdaniem przywrócą do życia te pół wszechświata z końca filmu. Ci, którzy zginęli wcześniej są martwi forever. Inaczej musieliby cofnąć i anulować całą fabułę z IW a wtedy ten film trochę traci sens ;)
ja bym tylko prosił... DO JASNEJ CHOLERY, TEN POST NIE JEST OZNACZONY JAKO ZAWIERAJĄCY SPOILERY - CZY MOGLIBYŚCIE ICH TU NIE ZAMIESZCZAĆ BEZ UPRZEDZENIA?!!!? ZWŁASZCZA TAK KLUCZOWYCH
Umrze black panther, spiderman i ogólnie przegrają z Thanosem ale będzie 2 częśc.
aha - uwaga spojler!
Witam.
Właśnie wyszedłem z kina z tego filmu i zdałem sobie sprawę że mam masę do nadrobienia bo oglądałem tylko Iron Mana ;)
Czy mógłby ktoś mi ułożyć chronologię w jakiej kolejności oglądać poszczególne filmy? Tzn Iron Man, Avengersi, Thor... Co po kolei.
Z góry dziękuję :)
1. Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie
2. Iron Man
3. Incredible Hulk (nic się nie stanie jeśli go pominiesz)
4. Iron Man 2
5. Thor
6. Avengers
7. Iron Man 3
8. Thor: Mroczny świat
9. Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (film braci Russo i moim zdaniem jeden z dwóch najlepszych z MCU)
10. Strażnicy Galaktyki (ten i jego drugą część możesz obejrzeć osobno, bo Strażnicy łączą się z pozostałymi bohaterami dopiero w IW)
11. Avengers: Czas Ultrona
12. Ant-Man
13. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów (też film braci Russo i ten drugi najlepszy wg mnie)
14. Doctor Strange
15. Strażnicy Galaktyki vol.2
16. Spider-Man: Homecoming
17. Thor: Ragnarok
18. Czarna Pantera
19. Avengers: Wojna bez granic
To jest mniej więcej chronologicznie. Filmy od 14.do 18. możesz oglądać w dowolnej kolejności. Wydarzenia z 16. i 18. dzieją się mniej więcej w tym samym czasie, w niedługim odstępie od Civil War. Jeśli chcesz je oglądać tak jak wychodziły, to "Pierwsze starcie" obejrzyj po pierwszym "Thorze". I to nie jest tak, że tylko Strażnicy nie łączą się z pozostałymi do A3, bo Dr Strange też. Chodzi o to, że tylko "Strażnicy..." dzieją się całkowicie w kosmosie i właściwie nie mają wpływu na Ziemię. Miłego oglądania i powodzenia :)
Ten film nie jest zwieńczeniem - tym będzie dopiero Avengers 4. Teraz mamy co najwyżej zapowiedź znaczących zmian, o ile fabularnie większość z nich nie zostanie odkręcona. Z tego powodu uważam, że Avengers: Infinity War nie przetrwa próby czasu, bo jest tylko przystankiem przejściowym.
ale takie trochę zwieńczenie dekady plastikowego kiczu gdzie kasa i badania rynkowe rządzą, a sporo fajniejszych produkcji się nie zwraca, no ale takie "facebookowe" czasy
Film byłby ok gdyby fabuła była spójna, Doktor Strange mógł załatwić Thanosa na kilka sposobów dzierżąc kamień czasu (ukatrupić w kołysce, zamknąć w pętli czasu itd.), a oddał go od tak po prostu.
Witaj. Wychodząc z IMAX, napisałem kumplowi, że ten film to zagrożenie dla (dotychczasoweego) wyniku finansowego "Titanica" Jamesa Camerona. Patrząc na dzisiejszy box office, mogę dopiąć swego. Byłem zszokowany tym, jak mocno wciągnął mnie podczas seansu. Oglądałem wszystkie MCU, niektóre nawet dwa razy, ale po seansie Infinity War, obejrzałem wszystkie raz jeszcze i podniosłem gwiazdkę w górę. Byłem zdziwiony a mam siebie za poważnego kinoholika, że taki film wzbudził we mnie takie emocje. Kiedy do kin wszedł pierwszy Iron Man, myślałem - po co takiemu kinu - takie gwiazdy w obsadzie? Dzisiaj jestem pewny, że te wszystkie MCu nie odniosłyby takiego sukcesu gdyby nie obsada. To połowa sukcesu tych filmów i chwała im za to, nie wyobrażam sobie by było inaczej. Wystarczyło pstryknąć palcami i rzucić troszkę grosza dla aktorów z topowych półek by mówić dziś o wielkim sukcesie tej marki, gdzie DC poniosło a szkoda mówić :)