To juz drugi w ostatnim czasie - po wychwalanym przez krytykow "You Were Never Really Here" z Joaquinem Phoenixem - tytul w ktorym niepozorny bohater robi porzadek z bandziorami, tyle ze w tamtym postac miala odpowiednie 'skille' wyniesione z wojska a tutaj mamy do czynienia ze zwyklym (acz mocno wku**nym) farmerem.
YWNRH mnie mocno zawiodl niestety, natomiast tutaj zostalem mile zaskoczony - film ma swoje slabosci, 'polski watek' nie do konca mnie do siebie przekonal, finalny twist nie robi tak duzego wrazenia jak powinnien, ale zawsze milo obejrzec jak zwykly 'kowalski' zaprowadza troche sprawiedliwosci na tym swiecie i tak tez jest tym razem ;)