gdyby to całe łażenie po hotelu rozbić na sceny i poprzeplatać je z rzeczywistością to - wg mnie - dużo lepiej by wyszło... tak to zrobiła się z tego jedna wielka dłużyzna, z niby motywem przewodnim ale luźno powiązana z rzeczywistością, która była przecież punktem odniesienia dla marzeń sennych i życia wewnętrznego