Pokłon dla Mistrza do samych stóp. Moim zdaniem najwybitniejsza kreacja w dziejach kina - i to z dużym zapasem.
Boże, Boże... To była jego druga rola w poważnym kinie, w odstępie tego samego roku, gdzie w "Chłopięcy świat" gra coś tak skrajnie różnego, aczkolwiek równie fenomenalnie. To nie jest tylko aktor. To jest geniusz totalny, mając bazę i podgląd teraz na trzy dekady reasume tego pana, to wniosek/wynik jest tylko jeden - to najlepszy aktor wszechczasów! Koniec kropka.