Gdy wczoraj obejrzałem po raz kolejny ten film , to stwierdzam , że w latach 90-tych powstawały super filmy , miały po porostu to coś , np : Człowiek demolka , Tango i Cash , filmy z Segalem, itp.2 refleksja jest taka - szkoda, że tacy świetni aktorzy, jak np: Stalone też niestety się starzeją.
Racja, w latach 90. filmy miały fajny klimat. Poza tym niby SyFy, a uśmiałam się do łez. A Stalona możemy zamrozić:)
"Dokładnie tak,filmy w latach 90-ych były niezwykłe i miały to coś...Szkoda że to czas przeszły..."
dokładnie to samo ale nie tak samo powiedzą dzisiejsi nastolatkowie za powiedzmy 30-40 lat - to my się zmieniliśmy i nasza percepcja a poza tym to nasza młodość i stąd sentyment do filmów z lat 90-tych.
Zapewniam cię że i dzisiaj powstaje dużo ciekawych i interesujących filmów.
pozdro
To krytycy i kasa rządzą Holywood nie oczekiwania widzów dlatego teraz tak to wygląda.
Wtedy się jeszcze robiło filmy dla ludzi, dziś robi się gry video dla kasy. Brak mi klimatu lat 90 tych
Chciałem tylko dodać że takie filmy jak Demolka czy Rambo itp. można oglądać po kilka razy i się nie nudzą a taki Avatar raz i wystarczy nie chce się wracać ponownie nie wiem czy to tylko ja tak mam, a może się starzeje :P
Ja również kocham lata 90 i tę magię kina...aktorstwo, oraz po prostu to "coś" co sprawiało, że film pochłaniało się całą sobą, ale z jednym zgodzić się nie mogę, pomimo swoich lat to Avatara oglądałam z zapartym tchem, nie dla efektów (te na mnie nie robią żadnego wrażenia) a dla scenariusza, dla przesłania, które jest zawarte w tym filmie, a brakowała i brakuję tego niestety w większości współczesnych filmów.. pozdrawiam :]
Nie starzejesz. Po prostu większości nowych filmów brakuje osobowości, charakteru i wyrazistych postaci.
Ja mam tak samo. Próbowałem ostatnio odświeżyć sobie Avatara i po godzinie wyłączyłem bo mnie znudził.
Trzeba go było obejrzeć w kinie, w 3D, bo "Avatar" to film głównie dla bajerów, o ogromnym budżecie i pierwszy pełnometrażowy film w trójwymiarze - choć jest tam oryginalny główny wątek, jakże odmienny od tych dotychczasowych, gdzie to kosmici byli wobec nas zawsze najeźdźcami. Tu było odwrotnie.
Wszyscy kochają lata 90 heh.Serio to uwielbiam filmy z tych lat .Nawet znając na pamieć ,jeśli leci w tv to z chęcią oglądam.
Zgadzam się z wami, że filmy z Ery VHS miały w sobie to coś, ten klimat który sprawiał że oglądałeś film od początku do końca z zapartym tchem. Rambo, Szklana Pułapka, Terminator, Krwawy Sport, Liberator czy Zaginiony w akcji miały w sobie to czego nie mają dzisiejsze filmy - porządną fabułę, twardziela w roli, kawał dobrej muzyki i soczystą dawkę humoru. Niestety dzisiaj tego nie ma w filmach akcji nie licząc tych ze Sly'em czy Stathamem. Człowiek wraca do nich po ileś razy i za każdym razem czuję się jakby oglądał je pierwszy raz. Sentyment do tego kina zostanie na zawsze. Młodzi którzy wychowali się na tym kinie zrozumieją co mam na myśli ale starsi też. Współczesne kino akcji powinno uczyć się z kina Ery VHS jak zrobić porządne kino dla widzów którzy chcą wrócić do śladów dzieciństwa. Oglądanie Arniego którzy rzuca jakiś one liner w czasie akcji, Sly'a który strzela do wrogów jak na strzelnicy czy Bruce'a albo Chucka którzy w pojedynkę załatwiają bandytów to jest to co chcemy dostać na ekranie. A to miały filmy lat 90. Piękne czasy . . .
Mam takie samo odczucie. Kiedy oglądam Człowiek Demolkę widzę Stallona jako super-bohatera jak człowieka, którego chciałbym znać osobiście i brać udział w wielkich przygodach i kiedy spojrzę na rzeczywistość jak ludzie przemijają mam niemal łzy w oczach widząc jak obecne kino akcji jest zepsute niecharakterystyczne i pozbawione postaci, które wybijały by się na tle reszty. STALLONE jest po prostu genialny. Jeden z ostatnich filmów, które w ogóle dał mi klimat opracowania filmów akcji na miarę perfekcji z lat 90tych jest DREEDD-3D jednakże drażnią mnie w nim te spowalniane sceny i chwilami niezbyt idealna reżyserka jednak to i tak jest coś co przypomina jak perfekcyjne filmy powstawały w latach 90tych.
Nie chodzi o to że lata 90 były takie znakomite bo poprzednie też były ale raczej o to że później kino dotknęła choroba degeneracji. Nawet filmy z lat 40 mają często o wiele lepszy montaż i pracę kamery niż dzisiejsze.
Zgadzam się, choć generalnie gustuję w nieco innym kinie. "Demolkę" oglądałem po raz pierwszy jakieś 20 lat temu i fajnie się bawiłem. Teraz kilka dni temu obejrzałem go ponownie i muszę stwierdzić, że trochę się już przeraziłem bo biorąc pod uwagę to co się dzieje na świecie (chociażby w sferze społeczno-światopoglądowej) oraz coraz śmielsze zapędy polityków dot. inwigilacji, kontroli populacji czy wręcz jej znakowania to myślę, że niestety fabuła zawarta w "Demolce" może się z grubsza urzeczywistnić prędzej niż się nam wydaje. A film faktycznie fajny. Pozdrawiam.