Złoty wiek to film przecietny. Troche słabszy od poprzedniej częsci (ale tamta też swietna nie była). Tyle ze w Złotym Wieku byl potencjał na dobry film. Ale nie wykorzystano go, gdyż za duzo tu wątków. Rezyser sam nie wie na czym się skupić. Watek bitwy z Weilką Armadą był najciekawszy. Niestety bitwy tej jest tyle co nic. Sama Elzbieta wyjezdza malowniczo na koniu, rzuca plomienna przemowe do garstki zolnierzy i wraca na zamek. Ech... Gdzie tu logika? Gdzie dramaturgia?
Miłosne dramaty i spiskowe walki znamy juz z porzedneij czesci i tu wypadly wtornie. Była tu szansa na epicki oddech, ale ją zmarnowano.
W dodatku nie brak tu niescislości historycznych oraz specficznego pokazywania katolików a bradzo negatywnym siwetle.
Cate Blanchet i Geoffrey Rush grają niezle, ale to wszystko. Po prostu powtórka z rozrywki.