Cóż, dla mnie to prototyp feministki. Zimna, oschła i gardząca facetami. Według mnie oba filmy za bardzo ja idealizują.
Jedno tylko moge jej przyznać - umiała zrobić potęgę z Anglii.
A jaka jest Wasza opinia?
Wcale nie dziwię się, że miała takie, a nie inne podejście do mężczyzn. Jej ojciec, Henryk VIII, skazał na śmierć swoje dwie z sześciu żon (w tym matkę Elżbiety). Nie chciała być podwładną mężczyzny. I bardzo dobrze. Ironią losu jest, że Henryk VIII przez całe życie walczył o to, by mieć syna dziedzica (stąd też tyle żon...), a to jego córka doprowadziła Anglię do potęgi.
"Cóż, dla mnie to prototyp feministki. Zimna, oschła i gardząca facetami".
Skąd ten pomysł? Ja gardzę tylko głupcami.
Nigdy nie kojarzyłam jej z walczącym feminizmem. Raczej widać u niej to, o czym pisała Philippa Gregory: 'możesz być najpiękniejsza i najmądrzejsza, lecz jeśli wyjdziesz za głupca, będziesz panią Głupcową do końca swoich dni'. Nie miała ochoty ryzykować. Co nie znaczy, że potępiała facetów jako facetów. Powiedziałabym, że zostawiała ich innym kobietom.