Z pewnością narażę się niektórym filmwebowiczom, ale dla mnie, to film średni. Może za bardzo się naoglądałem filmów z tego gatunku Sergio Leone ("Dawno temu w Ameryce" czy Martina Scorsese ("Chłopcy z ferajny") by ten film docenić. Ani aktorzy (a przecież wielu znanych), ani muzyka, ani scenografia, ani w końcu reżyseria nie przypadły mi do gustu. Przeszedłem obok tego filmu zupełnie obojętnie.
Widziałem "Chłopców z ferajny", "Casino", "Dawno temu w Ameryce", trylogię "Ojca Chrzestnego", "Człowieka z blizną", "Życie Carlita"... a mimo to polubiłem "Mobsters". Może to nie ta półka co wcześniej przeze mnie wymienione, ale film na pewno bardzo solidny. Muzyka bardzo dobra, aktorzy spisali się nieźle, scenografią nie odstępuje od największych dzieł gatunku. Reżyseria jest poprawna, ale gdyby za film wziął się Scorsese zapewne wyszło by lepiej. Na uwagę zasługuje fakt, że jest to film o prawdziwych wydarzeniach i prawdziwy entuzjasta kina gangsterskiego nie powinien przechodzić obok tej produkcji obojętnie :). Pozdrawiam.