Mimo, że nie lubię Mela Gibsona i filmów z jego udziałem muszę przyznać że pod ręką Franco Zeffirelli wyszła jedna z lepszych kreacji Hamleta w historii kina. Nareszcie ktoś zrozumiał, że Szekspirowski Hamlet to nie nastolatek a prawie 40-letni mężczyzna, że powinien być frustratem, że musi uzasadniać swoją postawą nieobliczalność decyzji i działań. Naprawdę moje ogromne wyrazy uznania.
Mimo, że bardzo lubię Gibsona i filmy z jego udziałem, muszę stwierdzić, że bardziej przypadła mi do gustu adaptacja Hamleta wyreżyserowana przez Kennetha Branagha.
Miałam pisac swoje wrazenia ale Lederg napisał dokładnie tak, jakie są moje wrażenia. Włączyłam dzisiaj TV i nie mogę się oderwać do ekranu, dobrze ze są reklamy. Rewelacyjna ekranizacja i obsada.
Dodam jeszcze że Mela bardzo lubię (jako aktora, zatem tym bardziej trudno mi nałożyć na niego jeago real lifr version pijaka i sukinsyna bez klasy.
Jeśli chodzi o wiek Hamleta to niestety pomyliłeś się o 10 lat. W sztuce podczas rozmowy grabarza z Hamletem, grabarz mówi, że pracuje już 30 lat, a pracę rozpoczął, gdy urodził się "książę Hamlet ten, który zwariował". Nie zgodzę się też z pozostałą częścią Twojej wypowiedzi, ponieważ Hamlet całe swoje szaleństwo udawał, co można zauważyć po spotkaniu Hamleta i ducha i w późniejszej scenie rozmowy Horacego i Hamleta, oczywiście w pewnym momencie widać było, że gubi się sam w swojej grze. Jednak to już kwestia odbioru sztuki przez osobę oglądającą, ale w kwestii wieku popełniłeś błąd.