Pan Samochodzik i Templariusze był cudownym odzwierciedleniem książki wspaniałej i nie trzeba był mu super komputera i latającego wehikułu. A ten film to jakieś bredzenie reżysera po grzybkach halucynogennych. O tym filmie należy zapomnieć....
Tez dużo zostało zmienionych elementów w filmie, choćby Kozłowski/Malinowski. Ale w porównaniu z Wyspa Złoczyńców to i tak pikus. Tam to połączyli dwie postacie Teresy i zaliczki w jedna.
Albo i trzy - bo o ile pamiętam po wielu latach, również Hanki (chyba tak miała na imię miejscowa dziewczyna).