Moim zdaniem patrząc się na plakat, to to monstrum jest personifikacją szatana! Biorąc pod uwagę to, ze Hollywood rządzony jest przez sektę wysławiającą diabła, nic dziwnego, że nie rozumiesz ich przesłanek. Znaczy to, ze chyba dobry z ciebie chłop...
Ja film interpretuję jako sposób ukazania spustoszenia, którym dotknięta jest rodzina alkoholika i jego otoczenie. Np. Strąciłam helikopter z pilotem? Ojej... Niby wiem że robię źle ale czuję jakby to było po drugiej stronie globu. Poza tym w filmie widzę film jak destrukcyjne jest życie bez sakramentalnego ślubu. "Kocham Cię, ale mam tego dość i spakowałem Twoje ciuchy, zatrzymaj walizki" tak wygląda miłość tylko w Hollywood - takie dawanie po pijaku jest spoko. Prawdziwa miłość to walka o drugą osobę w każdej niedoli.
Trzeba jeszcze wciągnąć odrobinę domestosu. Wtedy wszystko staje się jasne i klarowne :)