Bardzo dobry film z zaskakująco znakomitą Sonam Kapoor w roli tytułowej i z jeszcze lepszą Shabaną Azmi w roli matki Neerji. Główną bohaterką tej opartej na faktach historii jest Neerja Bhanot - młoda kobieta, którą poznajemy w przededniu 23. urodzin. Dziewczyna właśnie rozstała się z mężem - despotą i wróciła do rodzinnego domu. Dorabia jako modelka, ale jej głównym źródłem utrzymania jest praca stewardessy, którą kocha i nie zamieniłaby na żadną inną. W czasie, gdy Neerja przygotowuje się do kolejnego lotu, w sąsiednim Pakistanie grupka terrorystów planuje przechwycić samolot w czasie międzylądowania w Karaczi żeby uwolnić swoich uwięzionych na Cyprze kompanów. Udaje im się wejść na pokład, lecz piloci (dzięki ostrzeżeniu Neerji) zbiegają z kokpitu. Zaczynają się opornie idące negocjacje, a terroryści zabijają po kolei zakładników...
Co najbardziej podobało mi się w tym filmie? Nerwowa atmosfera i realistyczne aktorstwo. Naprawdę czułam się, jakbym była na pokładzie samolotu, pośród tego chaosu, paniki i zagrożenia ze strony nieprzewidywalnych i brutalnych zamachowców - psychopatów. Reakcje ludzi były bardzo prawdziwe, zarówno ofiar, jak i ich oprawców. Sprawnie zestawiono także sceny flashbackowe z tymi w samolocie, kiedy Neerja przypominając sobie swoje nieudane małżeństwo, zbiera w sobie pokłady siły, która pozwala zachować jej zimną krew w czasie ataku i ratować życie pasażerów.
Sonam Kapoor którą do tej pory traktowałam bardziej jako modelkę aniżeli aktorkę wypadła zaskakująco dobrze. Cudowna była w scenie, w której je ostatnią w swoim życiu "urodzinową" czekoladkę, czytając list od zakochanego w niej chłopaka. Tu po raz pierwszy zeszkliły mi się oczy.
Natomiast fontannę łez wylałam w ostatnich minutach filmu podczas przemowy Ramy - mamy Neerji. Było trochę patetycznie (jak to w Bollywood) i ciut za długo, ale Shabana Azmi była w tej scenie, jak i w całym filmie po prostu wspaniała. Neerja to film o bohaterstwie, ale dla mnie to także historia, która przypomniała mi, że należy kochać swoich bliskich, starać się cieszyć każdą chwilą z nimi spędzoną i ogólnie czerpać z życia pełnymi garściami. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy wychodząc z domu, jeszcze do niego wrócimy i czy zwykłe pożegnanie z ukochaną osobą, nie będzie tym ostatnim.
Ja nie miałam takiej nadziei, bo zapoznałam się wcześniej z historią Neerji :( I chyba ten przypieczętowany los bohaterki sprawia, że film tak wzrusza .
Aha, ja nie znałam wcześniej jej historii, myślałam że jak robią film na faktach to z happy endem, ale przeszło mi przez myśl że nie koniecznie będzie dobra końcówka dla niej. Smutne jest to, że miała przyszłość przed sobą, fajnego kolegę, który wyznał jej miłość i w końcu mogła kochać i być kochana, w końcu mogła ułożyć sobie życie z kimś kto na nią zasługuje. Niestety nie zaznała tego.
Chyba jesteś bogata i masz wszystko w dupie jak beczysz na jakimś chujowym filmie ludzie płaczą bo mają dzieci chore,nie maja pracy,co do gara włożyć sami grzebią po śmietnikach a ty oglądasz jakieś gówno w 50 calowym tv i płaczesz idź na miasto pomóż bezdomnym wtedy zapłaczesz jak bóbr a nie na aktorach ta baba wzięła za tą role kupę kasy siedzi na kajmanach pije wódę a bezdomnemu przy kościele szkoda jej dać dolara.
Drogi Panie, chyba żeś Pan nie oglądał tego filmu tylko z marszu walnąłeś oceną "1" bo to Bollywood. Nie płaczę nad losem aktorki (bo nad czym miałabym płakać?) tylko nad losem postaci, którą odtwarza i która, nota bene, istniała naprawdę, mieszkała w ciasnym mieszkanku z rodzicami i zginęła ratując dzieci przed terrorystami, mimo, że miała całe życie przed sobą.
P.S. Chciałabym być bogata.
Przepraszam jak Cię uraziłem filmu obejrzałem połowę dalej nie dałem rady a masz racje nie lobię Bollywood ani polskich filmów a nie ma co płakać miliony jest takich filmów a jeszcze więcej na żywo problemów ale to już nie nasza sprawa.
Ps.Życzę szczęścia i pieniędzy ale bardziej zdrowia i dużo lat życia bo można być bogatym ale nieszczęśliwym.
Kocham_Skippera szacunek za reakcję na bezmyślny hejt. Marcinos liczył na utarczkę słowną, a tu taki psikus :)
No właśnie - po co oglądać filmy, po co czytać książki, chodzić do teatru, na wystawy, słuchać muzyki itd., skoro tyle jest zła na świecie i wszyscy kiedyś umrzemy. Jeśli jednak marcinos20 spędza cały swój czas na pomaganiu bezdomnym, co robi na tym forum?
To chyba pierwszy film w historii w którym prawdziwy bohater (archiwalne zdjęcia Neerji na napisach końcowych) jest dużo atrakcyjniejszy niż aktor/ka wcielający się w jego rolę. Aktorka od głównej roli fatalnie wygląda i fatalnie gra. Po szybkim kliknięciu w profil można założyć, że pewnie tata bardziej pomaga w załatwianiu ról niż agent.
Nie należę do fanek talentu panny Kapoor, ale po pierwsze urody odmówić jej nie można (choć wiadomo - są gusta i guściki), po drugie - w porównaniu z innymi jej rolami ta wybija się zdecydowanie na plus.
Co to tego, że pracę załatwia jej tato - nie dziwi mnie to, bo w Bollywood takie praktyki są na porządku dziennym, ba, cała ich kinematografia opierała się i opiera na aktorskich dynastiach - np. rodziny Kapoor albo Bachchanów. Jeśli ktoś ma tatę/mamę aktora to z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć, że latorośl pójdzie w ślady rodziciela. Sukces gwiazd spoza aktorskiego establishmentu (np. Shahrukh Khan'a) to tylko wyjątki potwierdzające regułę.
W trakcie seansu Sonam Kapoor właściwie mi nie przeszkadzała, przeciętny wygląd (chociaż swoim nosem z profilu i uśmieszkiem mogłaby straszyć ludzi) i przeciętna gra aktorska (większość aktorów w Bollywood ma umiejętności porównywalne do kolegów po fachu z telenowel meksykańskich, albo ktoś to kupuje albo nie), ale zdjęcia archiwalne pokazały mi jak naprawdę wyglądała Neerja Bhanot i zawiodłem się strasznie. Będę utrzymywać, że na tę rolę zasługiwała aktorka, może nie wywodząca się z dynastii, bez nazwiska ale po prostu atrakcyjniejsza i lepsza aktorka.