oto sid, nancy i rotten na prawde i w filmie.
http://media5.mojageneracja.pl/oiiuqwiyor/k8q6vk5648f47d5023b2537592.jpg
na prawde wygladaja lepiej.
Cóż...na pewno widać jakąś różnicę xD..
Mi tam raczej przypada do gustu ta 3 w realu... w filmie są jacyś tacy.. inni ;)
A Nancy ma za dużo tapety ;P
Jak oglądałam ten film byłam pewna, że Nancy była dużo starsza od Sida dlatego aktorka musi tak wyglądać. Jakim szokiem było dla mnie że w rzeczywistości była od niego młodsza o rok, a aktorka ją grająca tylko o 2 lata starsza od Oldmana. Trzeba przyznać że prawdziwa Nancy była dużo ładniejsza od filmowej.
nie kumam po co takie porownie- przeciez trudno, zeby sobowtorow szukali, nie w tym rzecz
No tak. Ale filmowa Nancy jest naprawdę paskudna.
Film mega, ale pod koniec nie mogłam ani patrzeć na jej twarz, ani słuchać jej pisków.
zgadzam się w 100%, o ile Gary Oldman zagrał świetnie, o tyle filmowa Nancy była maksymalnie denerwująca ;)
Gary Oldman też nie do końca mnie przekonał (o filmowej Nancy wspominać nawet nie będę, bo chcę wyprzeć to paskudne wspomnienie z pamięci)... Poza scenografią i kostiumami w tym filmie nic nie było dobre, aktorzy to tylko czubek góry lodowej. Oburzajcie się, że nie doceniam cudzej pracy, ale jak dla mnie - Cox spieprzył ten film. Miał historię z tak wielkim potencjałem, a zrobił z tego antynarkotykowy spot (jak już gdzieś wspominałam), nic więcej. Zostając przy rzeczonej górze lodowej, nawet James Cameron stworzył bajkowy melodramat na tonącym statku, gdzie - wydawać by się mogło - nie można nic wykrzesać. A tu był taki potencjał, taka historia, a została przyrównana do zwykłego ćpania i zaćpania. To nawet nie jest ten tak zwany "prosty przekaz" tylko dno.