I mimo koszmarnego pierdyliona reklam i chińskiego "jazgotu" w tle, którego nie można zmienić na angielski - oceniam na 10. 30 odcinków wchłonęłam w tydzień. Niesamowicie dokładna adaptacja. Momentami zaglądałam do książki bo przypominały mi się dialogi i wszystko się zgadzało! Chińczy zrobili wersję 1 : 1. Cała trylogia to dla mnie arcydzieło s/f, klasyka już. Czekam na resztę trylogii w chińskim wydaniu. Na ekranizacje Netflixa nie liczę bo jestem przekonana że pójdą w komercje, zrobią coś pod oglądalność i spłaszczą książkę, która przekracza granice wyobraźni.
No nie koniecznie 1:1, bylo troche watkow ekstra (czego nie bylo w ksiazce). Natomiast fakt, ze ksiazke mega dobrze odzwierciedlili (moze pomijajac problematyczny poczatek za sprawa cenzury - ale to jasne).
Do Netflixa mam podobne obawy, a znajac zycie bohaterem pewnie bedzie czarnoskora lesbijka, ktora szuka przez pol sezonu swojej seksualnosci :O (wiadomo, ze ironia - ale juz po pierwszych trailerach / postaciach widac, ze to raczej luzna adaptacja bedzie)