Film doskonały w każdym wymiarze. Doskonała fabuła oparta na wspaniałej powieści, doskonałe aktorstwo i rewelacyjna reżyseria, jest to chyba najlepszy film Majewskiego. Film, który dziś po tylu latach ogląda się z przyjemnością i nadal jest aktualny w ukazaniu mechanizmów Watykanu.
Film, który ma chyba również wymiar metafizyczny, jakby przewidywał wybór Wojtyły na papieża - audiencja głównego bohatera Starzewskiego u kardynała - pod koniec filmu - ma wymiar proroczy, nie tylko w pozornie bełkotliwych, groteskowych i starczych wynurzeniach kardynała pojawia się potrzeba kreowania jakiego nowego dynamicznego przywódcę kościoła katolickiego, ale pada tam nawet określenie Polski jako "dalekiego kraju", określenie, które zapoczątkuje za 9 lat pontyfikat Wojtyły.
Zgadzam się z Tobą w 95% (co do faktu, że to najlepszy film Majewskiego się nie mogę zgodzić), natomiast zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Film pokazuje m.in. sposoby kreowania "świetych" w kościele w zależności od lokalnych potrzeb diecezji, odrzucając lub ukrywając prawdę. Klimat filmu ma coś z Kafki, człowiek uwikłany w niezrozumiałe dla niego zakamarki władzy...