Niestety, to kolejny już Netflixowy tytuł z Adamem Sandlerem, który krótko pisząc - nie porwał. Po fatalnym "The Ridiculous 6" i "Sandy Wexler" przyszedł czas na "The Week Of". Obsada (Buscemi, Rock) mogła sugerować, że zobaczymy coś ciekawszego niż ww. produkcje. Niestety, nic bardziej mylnego. "Weselny Tydzień" to kino przegadane, mało zabawne i po prostu nudne. Jeżeli lubisz filmy z Sandlerem i liczysz, że będzie to coś w stylu "Klika", "Dużych Dzieci" czy "Wykiwać Klawisza" to się zawiedziesz. 3/10.
W pełni się z tobą zgadzam. Poza tym, przez ten śmiech właściciela tego feralnego hotelu miałem ochotę go zabić. Nie wiem co miał na celu taki zabieg...
Cały ten film to jakaś totalna pomyłka.
:The Ridiculous 6 było przekozackie przy tym - tam chociaż sceneria nietypowa, znacznie więcej znanych buzi, no i udawanie, że jest jakaś fabuła, jakiś cel finalny. "The Week Of" to naprawdę wtórny i leniwy film jeśli chodzi o sam koncept jak i wykonanie. Wrzucić masę ludzi w małą przestrzeń i tyle. Czasem wyjdzie z tego niezły żart, ale zazwyczaj jest przaśnie i prostacko, żarty można odgadywać na długo przed tym, zanim one padną, a w samej historii nuda totalna, po prostu przygotowania do ślubu i nawet nic szczególnie nieszablonowego się nie dzieje.
Choć w kwestii najgorszych filmów z Sandlerem absolutnie przoduje "Sandy Wexler" - tam Adam był maksymalnie irytujący przez tę swoją manierę, to ciągłe kłamanie i wypieranie się, a osób było jeszcze mniej, czyli tempo niższe, masa dłużyzn i rozmów bez sensu. Litości.
Na szczęście nie mam poczucia humoru na poziomie niedorozwiniętego 11-sto latka, więc cieszę się, że obejrzałem coś, co nie ma nic wspólnego z tym gównem, które wymieniłeś :D