Dokument mnie zniesmacza. Nie chodzi mi nawet o samo przestępstwo, tylko o tok przebiegu interwencji policyjnej, śledztwa. Postawa policji wobec ofiary/zakładnika z bombą była obrzydliwa. Roztrzęsiony człowiek który współpracował z policją został potraktowany jak kryminalista. Skuto go, mierzono do niego z broni, nie udzielono mu wsparcia. Policja nie zadbała o pojawienie się saperów w adekwatnym czasie, za to zadbała o blokadę ulic, funkcjonariuszy mogłoby tam nie być, a efekt byłby ten sam, bo ofierze nie udzielono pomocy w żaden sposób. Z powodu blokady grupa saperów pojawiła się z opóźnieniem, bzdura. Nawet w trakcie blokady pojazdy uprzywilejowane należące do służb udzielających pomocy mają pierwszeństwo, więc powinni pojawić się szybko na miejscu. Wychodzę z założenia że nikt nie chciał się narażać, dlatego nie podjęto próby rozbrojenia bomby, a nieudolnie to jest tłumaczone blokadą drogową. Za to prościej było odciąć głowę ofiary, po to by zdjąć wspomnianą bombę, kolejny raz potraktowano go przedmiotowo. To chyba najperfidniejszy przypadek śledztwa o jakim słyszałam, obrożę z szyi można było usunąć bez bezczeszczenia zwłok, na dodatek nie zapytano rodziny o zgodę. Media zostały poinformowane o całym zajściu szybciej niż rodzina tak na marginesie, ironia losu. Listy odnoszące się do oskarżonych o przestępstwo nie zostały przekazane przez lokalną policję służbom federalnym, kolejny raz policja zaszkodziła ofierze. Przedstawiciel służb federalnych chwalił się tym, że ze kupił dla skazanej Marjorie precel, ah ta serdeczność dla osoby winnej współudziału w morderstwie. W sumie doświadczyła więcej dobroci niż Brian, od służb zajmujących się przestępstwami, kolejna ironia losu. Wyrok był w sumie wisienką na torcie tego chronicznego ciągu partactw w postępowaniu, bo spartaczona interwencja policji i spartaczone śledztwo to było za mało. Prokurator powiedziała że nie można jednoznacznie określić Briana jako niewinnego współudziału. Na miejscu w banku pokazał kilkustronicowy monolog napisany przez jednego z porywaczy, na marginesie jako dobrowolny porywacz nie pozwoliłby sobie zamontować na szyję obrożę z ładunkiem, w tym nie ma logiki. Nie było żadnych dowodów potwierdzających jego niewymuszony współudział w tym napadzie na bank, więc orzeczenie prokuratura w sprawie Briana było takie w sumie o niczym. Żaden z jego oprawców
‌ nie otrzymał kary śmierci, na dodatek osoba która założyła mu obrożę wyszła na wolność wcześniej, bo skrócono jej wyrok do odbycia w więzieniu, brak dotkliwej kary za tak perfidną zbrodnię. Szkoda że w trakcie wywiadu nie torpedowano niewygodnymi pytaniami śledczych, przedstawicieli służb, nic nie wspomniano o tym czy zaproszono do wywiadu prokuratora zaangażowanego w sprawę, temat nie został wyczerpany