PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=534068}

Filary Ziemi

The Pillars of the Earth
7,7 17 183
oceny
7,7 10 1 17183
Filary Ziemi
powrót do forum serialu Filary Ziemi

Wiem, że jest to serial na podstawie książki Kena Folleta...ale...no właśnie jest dużo ale wg mnie. Generalnie serial podobał mi się bardzo...jego realizacja, montaż, sceneria, kostiumy...lubię taki klimat i z tym trafili. Przed obejrzeniem serialu przeczytałam jednym tchem książkę...która jest rewelacyjna....
Podczas oglądania dostrzegłam wiele różnic (rozumiem to jeżeli kręci się na podstawie a nie wierna adaptację książki) jednak rażące jest dla mnie to, że nie które historie bohaterów są ze sobą pozamieniane...np.
historia tak jak w książce:
- gdy Alfred próbuje zgwałcić Alienę gdy ta ma już dzieci z Jackiem...w książce ratuje ją Ryszard-brat, który zostaje potem wysłany na krucjatę by odpokutować (pierwotnie chciano go skazać za morderstwo gdyż Alfred umiera) a w filmie Ryszard udaje się dobrowolnie na krucjatę a Alienę ratuje Jack, który potem jest aresztowany i skazany na śmeirć ale odratowany....
- matka Williama - Regana umiera w swoim łóżku z powodu choroby, tymczasem w filie William ją dusi i wrzuca do fosy
- Jack gdy zostaje wyrzucony z Kingsbridge udaje się przez Francję do Hiszpanii do Santiago de Compostela - długo przebywa w Toledo gdzie zaprzyjaźnia się z Saracenem i potem Aliena go odnajduje....w filmie dociera tylko do Paryża
- w filmie nie widziałam córki Jacka i Alieny - Sally
- Przeorem Kingsbridge był cały czas Filip tymczasem w filmie jego przeorat zostaje przerwany a nowym przeorem zostaje Remigiusz, który działa na niekorzyść klasztoru - książka doprowadza do czasów gdy przeorem jest tez następca Filipa - Jonatan
- Tob Budowniczy i Ellen w książce biorą ślub i mieszkają razem - w filmie żyją osobno
I mogłabym tak wymieniac i wymieniać....coz taka moja natura wolę książki i denerwuje mnie to, że to co dla mnie jest istotne w filmach i serialach zostaje pominięte albo bardzo zmienione....

ocenił(a) serial na 7
konkolek

Tez mialam podobne wrazenie. Po przeczytaniu ksiazki irytowalo mnie zmienianie watkow. Ale z ksiazkami tak juz jest,

mon_l

Tak jak przedmówczyni napisała, tak już jest z adaptacjami. Książki nie czytałem, a serial mi się bardzo podobał. Z kolei w przypadku Gry o tron najpierw czytałem książkę, a potem oglądałem serial. Serial Gra o Tron, chociaż obiektywnie dobry, to jednak denerwował mnie wszystkim, łącznie z tym, że inaczej sobie wyobrażałem postacie i co najmniej przez pół serialu przeklinałem dobór aktorów :)

konkolek

Obejrzałam na razie 4 odcinki, a książkę właśnie skończyłam czytać. Po tych 4 odcinkach już mogę wymienić sporo różnic. Moim ulubionym wątkiem w książce była miłość Jacka i Alieny i tutaj mam do serialu kilka zastrzeżeń. Po pierwsze- Jack w książce nie był taką ciapą. Ten serialowy jest jakiś pokraczny, bardzo mi się nie podoba. To Jack wprowadził nowe rozwiązania w katedrze, a tutaj już w drugim odcinku Tom projektuje wszystko tak jak w ostatecznym planie w książce zrobił to Jack. To on po to zwiedził pół Europy żeby poznać te nowości, a Tomowi w serialu wystarczyły chwile uniesienia z Ellen. W książce miłość Alieny i Jacka rozwijała się powoli, oni bardzo dużo rozmawiali, przyjaźnili się. W serialu on na nią patrzył przez 4 odcinki, a potem ją pocałował i ona już ma miękkie nogi. Książka jest długa i wiem, że ciężko było wszystko pokazać w serialu, ale mam wrażenie, że oni się za bardzo spieszą ze wszystkim. Serial to takie pojedyncze sceny. I nie podoba mi się wprowadzenie tak wielu zmian. Żałuję, że nie było pożaru targu, że wymyślili jakieś głupie tortury Filipa, że niby Jack nie żyje, a Aliena wypłakuje się Alfredowi chociaż w serialu z Jackiem zdążyła pogadać może z 2 razy. Serial nie byłby zły gdyby nie to, że co chwilę myślę sobie "Kurde, to nie było tak!". A teraz coś miłego- bardzo podobają mi się postacie Filipa, Ellen, Regan, Bigoda i Remigiusza (tego ostatniego dokładnie tak sobie wyobrażałam:)). Zobaczymy co tam dalej namącą.

ocenił(a) serial na 6
alien_2

Zgadzam się ze wszystkim. Serial jest niby dobrze zrobiony, niby wartka akcja, aktorzy dobzi ,ale czegoś brakuje...

konkolek

Dobra, po 4 odcinku dużo wyprostowali. W dalszej części więcej było wspólnych momentów dla serialu i książki chociaż momentami przekombinowali. Nadal nie jestem zadowolona z aktora grającego Jacka, ale serial był bardzo przyjemny:)

ocenił(a) serial na 4
konkolek

Ja jestem całym tym serialem ogromnie rozgoryczona. Być może dlatego, że "Filary ziemi" Folleta pokochałam od pierwszej strony, a po rzekomej adaptacji trwałam w osłupieniu dłuższą chwilę, żeby następnie stwierdzić "What the f*ck?". Ile tylko dało się tu zepsuć - w moim odczuciu zepsute zostało. Sprzeczność goni sprzeczność, na palcach jednej ręki można podać wątki, które poprowadzono tak jak w książce. Więc kiedy widzę nazwisko Kena Folleta na plakacie serialu to krew mnie zalewa.

ocenił(a) serial na 8
elena_1028

Nie czytałam książki (jeszcze) ale serial bardzo mi się podoba; książkę zapewne przeczytam (często mi się zdarza, że gdy obejrzę ekranizację jakiejś książki to czytam pierwowzór i na odwrót gdy przeczytam książkę to ciekawa jestem ekranizacji (np obejrzałam chyba ze 3 ekranizacje Dumy i uprzedzenia czy Dziwnych losów Jane Eyre) i owszem nieraz po porównaniu jest jakiś niedosyt czy jakieś rozczarowanie, ale tylko wtedy, gdy najpierw przeczytam książkę ... w drugą stronę raczej to mi się nie zdarza...

konkolek

Kończę właśnie czytanie książki - jestem nią zachwycona, od dawna żadna historyczna powieść tak mnie nie wciągnęła.
Czytam Wasze opinie i aż mnie odrzuciło od oglądania serialu :/ Wiem,że zwykle książka różni się od ekranizacji ale żeby robić aż takie różnice... Nie wiem czy będę chciała psuć sobie obraz tej historii :/

konkolek

Uzupełniając:
- w książce biskup Waleran nie ginie po upadku z dachu tylko zostaje zdegradowany do prostego mnicha odprawiającego pokutę w klasztorze przeora Philipa.
- w filmie bratem prostytutki jest Cudberth, w ksiązce Millius.
- "płacząca" figurka z ksiązki, w serialu jest tylko kamieniem włożonym do drewnianego posągu.
- w ksiązce William Hamleigh w chwili egzekucji jest mężczyną po pięćdziesiątce
- w ostatnim odcinku serialu przeor Philip przedstawia Jacka, jako autora pomysłu kolorowych witraży w katedrze, w książce była to córka Jacka i Alieny, Sally.

użytkownik usunięty
konkolek

Też tak mam że porównuję, dlatego czasem ekranizację oglądam dopiero po jakimś czasie od przeczytania książki, trochę pomaga ;)

Ja oceniam serial na 6,5 bo jedna rzecz bardzo mnie raziła, a mianowicie postać Williama. Wydaje mi się, że mogli bardziej ją rozwinąć i wybrać kogoś lepszego do tej roli. W książce William to diabeł wcielony, jak czytałam o jego wyczynach to przez moje myśli przelatywała wiązanka, od której niejednemu uszy by zwiędły; w serialu nie dość, że go zmiękczyli, to jeszcze zwalili wszystko na chore relacje z matką. No i sam aktor. Utkwiła mi w pamięci scena gdzie Agnes powiedziała Williamowi, że będzie się smażył w piekle czy coś w tym stylu, a jego twarz wydała mi się dosłownie bez wyrazu, tymczasem w książce było wyraźnie zaznaczone, że wizja piekła go przerażała i gwałtownie reagował na każdą taką wzmiankę. Zmarnowany potencjał jak dla mnie.

Teraz czytam Świat bez końca i już się boję serialu, bo z tego co widzę to tam namieszali o wiele bardziej i będzie jeszcze trudniej nie porównywać...

ocenił(a) serial na 5
konkolek

czy w książce też jest rozbuchana fantazja na temat stosunków klas jakie panowały w średniowieczu ? Zakończenie serialu to jest kpina gdy słowo wyklętej i powszechnie uznanej za wiedźmę jest rozpatrywane gdy realnie zginęłaby w chwili gdy podniosła oczy na tak wysokiego dostojnika kościoła, podobnych absurdów wcześniej było sporo. Natomiast bardzo dobre kostiumy i całkiem całkiem scenografia, można się przyczepić do komputerowo generowanych katedr choćby w scenie zawalania się stropu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones